środa, 14 stycznia 2015

Truskawka (złośliwa)

Dawno, dawno (pół roku) temu: truskawka z polskich upraw, cukier z marketu i woda z kranu. Ot, cudo!



A teraz, wino dojrzało. Ujawnia swe zalety w następującej kolejności:
1. Słodycz, dość intensywna, jednak nie przesadna.
2. Lekkie pieczenie na języku.
3. Po przełknięciu pieczenie w gardle.
4. Na końcu aromat truskawek i ich pełna moc!

Kilka osób, które w swoim życiu robiły wino z truskawek mówiły, że należy je robić w sterylnych warunkach ponieważ bardzo łatwo zepsuć smak wina. Widać mój wrodzony talent pokonał tę przeciwność lub "doradcy" mówili tak z przekory.

Jeden problem zdeterminował mnie do przemyślenia techniki robienia wina z takich owoców, mianowicie to:

Niewdzięczne truskawki pozostawiły w winie część swojego miąższu i nie chcą odpuścić! Mnie on oczywiście nie przeszkadza, mus owocowy jest polecany przez dietetyków* :)


* nie wiem  czy w takiej formie byłby on równie akceptowalny.

środa, 7 stycznia 2015

Winna przeprosin

Wiem. Wiem, że nie dodałam obiecanego posta o winie z borówki amerykańskiej i jabłek. Jestem winna przeprosiny wszystkim tym, którzy oczekiwali na niego w mniej lub bardziej niecierpliwej atmosferze. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać że każdy, komu udało się stworzyć wyjątkowo smakowite wino, zrozumie dlaczego nie udało mi się zrealizować swojego celu.

Obecnie, rozpoczęła się ciężka praca drożdży, które z trudem zaczynają wracać do życia.